Święto Niepodległości w „bazie” u p. Józefa

99 lat temu nasi przodkowie ucieszyli się z wymarzonej wolności, którą utracili 123 lata wcześniej.
Wymarzona, wyśniona w wielu strofach wierszy i piosenek dawała poczucie pokoju i bezpieczeństwa. Przez minione lata różnie z tej wolności korzystaliśmy i nie zawsze umieliśmy ją docenić. Bardzo szybko postawiliśmy znak równania między Polską, a wolnością.
Raz widzieliśmy ją w pąkach białych róż, innym razem w przekwitłych, opadających kwiatach, ale zawsze pewni, że „Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy”.
Takie i inne myśli towarzyszyły nam podczas naszych ojczyźnianych uroczystości, w których uczestniczyliśmy, bądź które oglądaliśmy na ekranach telewizorów.

W Bobowej pojawiły się cztery grupy rekonstrukcji historycznych, których członkowie rozmiłowani w różnych okresach naszej historii starają się je odtwarzać.
Gośćmi zajął się pasjonat historii Józef Gucwa.
Ale zacznijmy od początku.
Po uroczystej Mszy św. i płomiennym kazaniu ks. proboszcza dr Mariana Chełmeckiego w zwartym szyku za sztandarami uczestnicy uroczystości udali się na dziedziniec bobowskiej Szkoły Muzycznej, by przed popiersiami Józefa Piłsudskiego i gen. Bolesława Wieniawy Długoszowskiego, złożyć wiązanki kwiatów i zapalić znicze, by chociaż przez moment stanąć na warcie, by zagrać i zaśpiewać: „Wojenko, wojenko”, „Jak to na wojence ładnie”, „Przybyli ułani pod okienko”, czy „Legiony to żołnierska nuta”.
Muzyka i wspólny śpiew rozgrzały nasze serca i ciała odczuwające dość mocno chłód sobotniego popołudnia.
Rekonstruktorzy udali się na cmentarz żołnierski, a po oficjalnej części do nowej „bazy”, która jest ogromna, wolnostojąca weranda wybudowana przez „zapaleńca” Józefa Gucwę.
Część dziedzictwa swej małżonki p. Józef przeznaczył na miejsce spotkań pasjonatów historii. Spotkali się tu członkowie „Nadwiślańskiej Grupy Rekonstrukcji Historycznej III Pułku Strzelców Podhalańskich” pod dowództwem majora Kazimierza Bernata, „Podhalańskiej Grupy Rekonstrukcji Historycznej Zgrupowania Partyzanckiego „Błyskawica” z prezesem Janem Dudorem, „Żandarmerii Nowy Sącz” z prezesem Kamilem Olesińskim, oraz członkowie „Stowarzyszenia Miłośników Historii I. Pułku Strzelców Podhalańskich” na czele którego stoją: Wiesław Piorunik, Józef Gucwa i Stanisław Szambelan.

A oto przebieg spotkania tych oryginalnych zapaleńców:
-gorący obiad i gorąca herbatka,
-wspomnienia o Mieczysławie Kowalskim, żołnierzu I Pułku Strzelców Podhalańskich, akowcu i kronikarzu Bobowej,
-wspomnienia o bobowiakach, którzy od początków naszego miasta po rok 1918 brali udział w walkach narodowowyzwoleńczych,
– projekcja zdjęć i filmów z przebiegu rekonstrukcji różnych wydarzeń dziejowych.
Przerywnikiem dla poszczególnych części był wspólny śpiew pieśni i piosenek, których teksty wręczył uczestnikom p. Józef w formie małych śpiewników.

„Baza” udekorowana była, jak na 11 listopada przystało w elementy biało-czerwone, a wśród nich nie zabrakło wspaniałej grafiki przedstawiającej Komendanta i jego adiutanta.
Sceneria, klimat pomieszczenia, panująca atmosfera, widok mężczyzn i kobiet w mundurach sprawiły, że czuliśmy iż właśnie w tej chwili nasza Polska była Polską.

Tekst dzięki uprzejmości Pani Barbary Kowalskiej